Też zrobione. Podczas pobytu Janka w przedszkolu upiekłam je z Julkiem. Trzy sztuki, bo tyle wychodzi z przepisu Doroty. A przepis to idealny. Makowce się nie zmarnują. Mamy listę oczekujących.
Juju pomagał także w lukrowaniu i ozdabianiu ciast. I w sprzątaniu - zlizywał lukier, który spłynął na blat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz