poniedziałek, 7 września 2020

Pandemia. Dzień 180.

 Ku naszym radości i zaskoczeniu Jerzyk bez najmniejszego problemu poszedł do przedszkola. Z dumą zaprezentował ciociom swoją torbę: "Mama wyhaftowała słoneczko, a Janek rybkę i Julek rybkę".

Janek i Julek byli w szkole. Przed południem Julek pojechał z mamą na badanie okulistyczne (wszystko w porządku). 

A w domu była chwila na zabawę i ksiażkę.




Na 17:00 starszaki pojechały na trening karate w Jaworzu. W tym czasie Jerzyk był na spacerze z mamą i tatą. Poza tym układał puzzle, budował kulodrom...





Powoli wchodzimy w szkolny rytm: wcześniej zasypiamy, wcześniej wstajemy. Rano wszyscy jedzą ciepłe śniadanie, mama przygotowuje wałówkę do szkoły (koktajl, owoce, warzywa, kanapki) i dla Jerzyka na drogę (lubi sobie podjeść coś w samochodzie). Wieczorem szykujemy rzeczy na kolejny dzień, czasem mama piecze bułki na kanapki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz