Rano: szkoła i przedszkole.
Mama kolejny dzień w szkole pomagała przy obiadach. Potem z Jerzykiem do domu i po starszaków na 16:00.
No i wreszcie nadszedł najważniejszy moment dnia: urodzinowe ognisko Filipa na Dębowcu. Najpierw jednak poszliśmy do "Odpocznij człowieku" na lody. Pełni sił wdrapaliśmy się na górę.
A tam: ognisko, koledzy, las. Czegóż chcieć więcej?
Jerzyk w tym czasie był z tatą. Też poszli na lody. A co!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz