Nie mogłam się doczekać, aż chłopcy będą czytać Janoscha. Uwielbiam jego ilustracje i opowiadania dla dzieci. Misia, Tygryska, Tygryskową Kaczkę i ich przyjaciół poznałam dość późno, bo w liceum, gdy mogłam czytać o nich w oryginale.
Mówić Janek uczył się ze "Słownikiem obrazkowym Misia i Tygryska". To cudna, zaskakująca książka ze wspaniałymi ilustracjami Janoscha, no i oczywiście z tysiącem słów. Swego czasu znajdowałam obrazki z zamkniętymi oczami. Czeka mnie powtórka przy Julku. Nie narzekam, bo książka świetna.
Z Jankiem czytamy prawie każdego dnia któreś z opowiadań ze zbioru "Panama". Podtytuł głosi, że to "wszystkie opowieści o Misiu i Tygrysku", co nie jest prawdą. Ale nie szkodzi. Historie są cudne. Czasem tylko, gdy czytamy którąś po raz tysięczny, tęsknię za gęsim winkiem od Cioci Gąski.
Ostatnio na tapecie jest książka kucharska - to mało zaskakujące w przypadku Janka, wiem, wiem - "Na pociechę coś pysznego". To właściwie opowieść o bohaterach Janoscha z wplecionymi przepisami na niezwykle proste, tanie i pyszne dania. To takie ciepłe, domowe gotowanie. Na pociechę właśnie. Czuć tu mocno Zaborze i familoki. Dobrze się to czyta i nawet nie trzeba gotować, żeby zrobiło się ciepło na sercu.
Ale oczywiście ugotowaliśmy. Mus jabłkowy. "Smakował mi ten mus" - powiedział Janek. "Mniam, mniam" - powiedział Julek.
"Pokrajał jabłka, wydrążył gniazda nasienne i razem ze skórką wrzucił do garnka, bo skórka jest bardzo zdrowa. Dodał nie za dużo wody, ale za to łyżkę stołową cukru i gruby plasterek cytryny, bo cytryna tez jest bardzo zdrowa. Wrzucił jeszcze laseczkę cynamonu i goździk. Wszystko razem zmiksował i mus jabłkowy gotowy."
Użyłam 4 jabłek, cukru demerara i łyżeczki mielonego cynamonu, cytryny nie obierałam. Goździka nie dodałam. Wszystko dusiłam na wolnym ogniu pod pokrywką. Do miękkości. Zmiksowałam. Chłopcy pochłonęli.
"Słownik obrazkowy Misia i Tygryska"
"Panama"
"Na pociechę coś pysznego"
tekst i ilustracje: Janosch
wyd. Znak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz