niedziela, 8 czerwca 2014

Tymoteusz wśród ptaków

     Janek był po raz pierwszy w życiu w teatrze. Wyobrażenie o IX muzie miał znikome. Widział jedynie inscenizację "Czerwonego Kapturka" w wykonaniu świnki Peppy i jej przyjaciół. Czyli dość słabo. Dlatego musieliśmy koniecznie te braki nadrobić. 
   Wybraliśmy się do Teatru Lalek Banialuka w Bielsku-Białej na przedstawienie "Tymoteusz wśród ptaków".




Tymoteusz wśród ptaków to zaskakująca historia Misia, który pewnego dnia postanawia zaopiekować się porzuconym… kukułczym jajkiem. Ten szalony pomysł spowoduje szereg zabawnych przygód z udziałem jego statecznego taty, rozśpiewanych ptasich przyjaciół i podstępnego lisa. Perypetie bohaterów ułożą się na scenie w zabawną, ale i pouczającą historię o istocie rodzicielskiej miłości. Inscenizacja z wielobarwną scenografią      i klimatyczną muzyką z pewnością sprowokuje uśmiech na twarzach wielu młodszych i starszych widzów, a także dostarczy ważnych tematów do późniejszych rozmów w rodzinnym gronie.
Jan Wilkowski powołał do życia postać Misia – Tymoteusza Rymcimci w latach 60. ubiegłego wieku. Cykl jego przygód, wystawianych na scenach lalkowych w całej Polsce to jedno z najciekawszych osiągnięć dramaturgii dziecięcej. Perypetie Tymoteusza nie straciły na aktualności. Miś również obecnie jest dla najmłodszych swoistym przewodnikiem po świecie wartości. Tym razem Tymoteusz zagości na scenie Banialuki, by z ogromnym wdziękiem i właściwym sobie poczuciem humoru, w atmosferze zabawy, zadać kluczowe pytania o istotę odpowiedzialności i wzajemnej troski.

Jan Wilkowski Tymoteusz wśród ptakówreżyseria: Lucyna Sypniewska
scenografia: Zofia de Ines
muzyka: Krzysztof Maciejowski
aktorzy: Katarzyna Pohl, Barbara Rau, Lucyna Sypniewska, Radosław Sadowski, Piotr Tomaszewski






     Jankowi podobało się już w teatralnym foyer, gdzie była konkursowa wystawa lalek teatralnych wykonanych przez dzieci i ogromne lustra. Posiedział sobie na czerwonej kanapie. Policzył dzwonki. Weszliśmy na widownię. I tu kolejna atrakcja - składane fotele. Rozkładał, siadał, schodził, fotel się składał. I tak 44 razy. Aż do rozpoczęcia przedstawienia.




          Przez pierwsze 30 minut Janek - podobnie jak reszta widzów - siedział wpatrzony w scenę. Potem znowu po cichutku pobawił się swoim fotelem, posiedział na moich kolanach i oglądał już do końca. Nie chciał po skończonym przedstawieniu wracać do domu.         
         Będziemy więc znów polować na bilety. Polować, bo w tym sezonie zdobycie biletu jest już prawie niemożliwe. Przy odrobinie szczęścia może się to udać w piątek. Trzeba zadzwonić do kasy teatralnej i pytać o bilety nieodebrane w czwartek. Do czwartku bowiem należy odebrać bilety rezerwowane on-line na najbliższą niedzielę. Jeśli ktoś nie odebrał, to mamy szczęście. Zamawiamy bilety telefonicznie i jeszcze tego samego dnia (piątek, do 16:00) należy osobiście odebrać bilety. I już. 
         Oczywiście można też rezerwować tradycyjnie, z dużym wyprzedzeniem. Jednak to dopiero w kolejnym sezonie. Teatr od lipca odpoczywa. Polecam też wybrać się do teatru w weekend. W dni powszednie oblegany jest przez przedszkolaki, które zajmują pierwsze rzędy.
     "Tymoteusza wśród ptaków" bardzo Wam polecam. Przedstawienie jest profesjonalnie przygotowane. Widać, że jego twórcy traktują młodziutką publiczność poważnie, i że granie sprawia im przyjemność. Przedstawienia przeplatają ładne piosenki, scenografia jest dość skromna i prosta, ale stanowi doskonałe tło dla kolorowych, bogatych, ptasich kostiumów. Aktorzy animują cudne lalki. W przedstawieniu pojawiają się też przez chwilę marionetki - pisklątka. Janek był zafascynowany wykluwaniem się ich z jajek, co działo się na oczach wszystkich.           Liczę, że uda nam się w tym sezonie załapać jeszcze na "Tygrysa Pietrka". Na pewno dam znać.



Zdjęcie z przedstawienia oraz jego opis pochodzą ze strony Teatru Lalek Banialuka.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz