Pierogi z jagodami kojarzą mi się jak mało co z wakacjami u babci. Jagody kupowało się u baby pod murami miejskimi, "na ryneczku". A potem babcia lepiła pierogi, które znikały szybciej niż powstawały.
Chłopcy też się doczekali pierogów z jagodami. I już mam zamówienie na kolejne w "lestaulacji u mamusi"*. Cały sezon jagodowy mam tym samym zaplanowany. Janek bardzo chciał pomagać. Kroił wałeczki surowego ciasta na mniejsze kawałki, które ja rozwałkowywałam i tak powstałe placuszki nadziewałam jagodami.
Chłopcy też się doczekali pierogów z jagodami. I już mam zamówienie na kolejne w "lestaulacji u mamusi"*. Cały sezon jagodowy mam tym samym zaplanowany. Janek bardzo chciał pomagać. Kroił wałeczki surowego ciasta na mniejsze kawałki, które ja rozwałkowywałam i tak powstałe placuszki nadziewałam jagodami.
Jankowi pierogi tak smakowały, że po kilku porzucił widelec i zajadał ręką.
PIEROGI Z JAGODAMI
ok. 80 szt.
ciasto:
3 szklanki mąki poznańskiej
ok. 1,25 szklanki gorącej wody
spora szczypta soli
nadzienie:
300 g jagód
3-4 łyżki cukru (użyłam drobnego trzcinowego)
Z podanych składników zagniatamy ciasto, dolewając stopniowo wodę. Ciasto ma być elastyczne i nie kleić się do rąk. Odstawiamy je na chwilę pod przykryciem, żeby nie wyschło. Chwilowe leżakowanie dobrze mu zrobi.
Jagody myjemy, mieszamy z cukrem.
Lepimy pierogi ulubionym sposobem.
Ostrożnie wkładamy do wrzącej, posolonej wody z odrobiną oleju. Po wypłynięciu i ponownym zagotowaniu się wody gotujemy jakieś 3 minuty (zależy od wielkości pierogów). Odsączamy, polewamy masełkiem. Podajemy, z czym kto lubi: same, z jogurtem lub śmietaną.
*nazwa wymyślona przez Janka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz