Skoro dziś Świętej Łucji, to pieczemy Lussekatter. Chłopcy prosto z łóżka trafili na stanowiska pracy. Dzielnie formowali bułeczki, które zjedliśmy na drugie śniadanie. Z braku blond dziewicy w domu nie mogliśmy tradycyjnie świętować. Ale nic to. Najlepsze, czyli szafranowo-kardamonowe bułeczki wyszły wspaniale. Jak zwykle.
A przepis był dziś w kalendarzu adwentowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz