W kalendarzu były dziś naklejki na szyby. Skąd ten, co nam każdej nocy uzupełnia kalendarz, wiedział, że Janek z powodu otitis catharralis nie poszedł do przedszkola? Zapewnił nam tym samym zajęcie na część tego dnia, który zapowiadał się być bardzo długim dniem. I taki był. Jak to dzień z dwójką małych chłopców bez wychodzenia z domu.
Tak więc naklejki zajęły ich na dłuższą chwilę. Obklejone mamy wszystkie możliwe okna. Jest coraz bardziej świątecznie. Zwłaszcza, że za oknem nie jest ani trochę zimowo.
- Babcia Dana ma tak pięknie ozdobiony pokój jak nie wiem! - powiedział Janek po skończonej pracy.
I ewentualny brud mniej widać (oczywiście naklejamy na czyste szyby, ale przy takiej pogodzie szybko przestają być czyste). A po Świętach odklejamy bez żadnych problemów, bo to naklejki elektrostatyczne. Zero drapania.
Naklejki mamy z Lidla, to znaczy ten, kto uzupełnia kalendarz zapewne kupił je w Lidlu po ok. 5 złotych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz