Zaczynamy pewnie dość nietypowo. Od obiadu. Zjadamy wtedy barszcz z uszkami. Czekamy, aż zacznie się nieco ściemniać, zakładamy eleganckie stroje (tak, to grające krawaty), które niezbyt komponują się z barszczem i zaczynamy wczesną kolację właściwą.
Po kolacji chłopcy idą grzecznie do wanny. Po kąpieli sprawdzają, czy Aniołek był.
No i był!
Tegoroczne hity prezentowe to wymarzony wózeczek do sprzątania (Juju) i PRAWDZIWA apteczka (Janek). No i hełmy strażackie. We wspólnym prezencie chłopcy dostali mnóstwo nowych książek - na pewno o nich jeszcze napiszę.
To był też czas słodkości. Był piernik na Guinessie, makowiec. No i oczywiście pierniczki, które już znacie. Tym razem na naszym stole gościły też tradycyjne ciasteczka wypiekane na Święta na Śląsku Cieszyńskim. Dostaliśmy je od Pawełka i jego rodziców. Dziękujemy!
Ten piękny anioł to też prezent od nich, ale pochodzi z Cukierni Duś.
Słodkich Świąt!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz