Bo Mikołajowi też się oś należy. Noc może nie jest mroźna w tym roku. Ale na pewno długa i męcząca. Przygotowaliśmy więc bułeczki kardamonowe. I oczywiście kawę w kubku termicznym. Jak co roku.
Przepis pochodzi z blogu Doroty. A chłopcy znaleźli go w kalendarzu adwentowym.
- Ale najpierw musimy skosztować, zanim damy Mikołajowi.
Ale super bułeczki, a jacy kucharze! Już wiem co upieczemy Mikołajowi w przyszłym roku! :D A w tym przygotowaliśmy mu ciasteczka korzenne też od Was zaczerpnięte, nie zabrakło także marchewki dla reniferów. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko! :)
Bardzo mi miło! :) Bułeczki są rewelacyjne! :) Teraz zbliża się czas na Lussekatter. :) Pozdrawiam i życzę radosnych Świąt!
Usuń