piątek, 18 grudnia 2015

Nutki dla Dżwiękoludków, a dla Misiów - piernik

  I nie tylko dla Misiów, bo dla Delfinków, Żabek i Tygrysków też. Słowem dla całego Gumisiowego Gaju na przedszkolną wigilię.
  Nutki pakowałam, gdy Janek był w przedszkolu. Towarzyszył mi Juju. Gdy pochłonął swojego przydziałowego pierniczka, czekał, aż skończę. Obiecałam, że dostanie pierniczki, które zostaną niezapakowane i ew. połamańce. No więc czekał.





   Piernik staropolski robiłam już bez asysty. Dzięki temu przedszkolaki miały dziś, co jeść na deser (oprócz innych smakołyków, w tym mandarynek, którymi Janek straszliwie się objadł).
    Piernik piekłam z przepisu Doroty. Przeł.ożyłam go powidłami śliwkowymi bez cukru Krokus. Po nałożeniu każdą warstwę powideł posypałam rodzynkami - żeby ubogacić. Zrezygnowałam z orzechów, bo twarde, gorzkie i alergizują - nie chciałam ryzykować z przedszkolakami.
   Polałam piernik miękką polewą z gorzkiej czekolady i mleka. Ozdobiłam posypkami Wilton.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz