W końcu napadało śniegu. W końcu też śnieg nadawał się do ulepienia bałwana. W końcu obaj chłopcy byli zdrowi i mogli wyjść na dwór.
Nie mogliśmy nie ulepić bałwana.
Nie wiadomo, kiedy znowu powtórzy się taka okazja.
Tak, to moja czapka. I nie mogę jej teraz zabrać bałwankowi - "Przecież zmarznie".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz