sobota, 5 grudnia 2020

Pandemia. Dzień 269.

 W kalendarzu był przepis na ciasteczka: super łatwe orzechowe. Takie jak rok temu. Na życzenie Janka. A ciasteczka dla Mikołaja, rzecz jasna.

Dobrze, że łatwy i szybki przepis, bo i tak ledwo zdążyliśmy je upiec przed pójściem spać.

Dzień zdominowały prace nad zadaniem domowym Janka, czyli nad makietą domu. Kierownikiem budowy był tato. Głównym wykonawcą Janek. Pomagali Julek i mama. Jerzyk nie wykazał zainteresowania, co właściwie przyjęliśmy z ulgą.
Termin oddania pracy to 18.12., ale Janek chciał być gotowy przed mikołajkami, żeby móc spokojnie oddać się (ewentualnym) prezentom.





























Tata podczas prac ogrodowych zabrał Jerzyka i Julka na spacer. Janek działał wtedy z mamą.
A gdy wrócili, a dom był ukończony, chłopcy zabrali się z mamą za ciasteczka. 
Trzy składniki, ale smaku za piętnaście!
Jerzyk stał się ich fanek. Miskę wylizywał sam.









W międzyczasie powstały jeszcze bagietki.



Julek, z podobną myślą jak Janek, wykonał swój zimowy obrazek filcowy na prace ręczne.


Przed pójściem spać chłopcy przygotowali stolik dla Mikołaja i jego reniferów. No i spróbowali zasnąć.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz