niedziela, 20 grudnia 2020

Pandemia. Dzień 284.

W kalendarzu adwentowym: mini puzzle wołek i osiołek oraz czwarta świeca adwentowa.

Rano po śniadaniu w strasznej mgle chłopcy ruszyli z mamą do Bytomia po babcię Danę. Mgła minęła w okolicach Tychów.
Na trasie największą atrakcją dla Jerzyka był przejazd przez tunel w Katowicach.
W Szombierkach chłopcy kazali pokazać sobie przedszkole i szkołę mamy. Pod domem babci czekali w samochodzie (wiadomo, pandemia), ale może dzięki temu szybko znaleźliśmy się z powrotem w Jaworzu.

A w domu starszaki grały z babcią w UNO, czytały swoje autorskie książki. Jerzyk pokazał kolekcję "Albertów" i wszystkie świąteczne dekoracje i światełka.
Po obiedzie robił z mamą sok: dla Julka z buraka i jabłek, dla reszty towarzystwa z marchewek i jabłek.





Julek przygotował dla taty krzyżówkę z hasłem, a z mamą piekł piernik staropolski.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz