środa, 30 grudnia 2020

Pandemia.Dzień 294.

 To był dzień z niespodziankami i prezentami (mniej lub bardziej oczekiwanymi).

Najpierw mama dostała w ramach siostrzańskiego łańcuszka prezentowego paczkę od "tajemniczej siostry". Okazała się nią być Twórczyni, właścicielka firmy Sznurova. A mama dostała cudnie zapakowane podkładki (5! dla każdego z nas!) i breloeczek w energetycznych kolorach.
Jeszcze raz wielkie dzięki!!!


Na obiad Jerzyk i Julek z Jankiem i mamą robili pizzę.




A potem przyszła paczka - zamówienie od Pasiek Sadowskich. Janek sam wybierał smaki i od razu musiał je wypróbować. Najbardziej lubi robić z nich lemoniadę. W lekko ciepłej wodzie rozpuszcza 1-2 łyżeczki ulubionego miodu: z cytryną, z malinami lub z miętą. I pije.
Zaraził tym zamiłowaniem Jerzyka, który upodobał sobie "żółty miodek".












Poza tym chłopcy bawili się, rysowali, czytali. Jak zwykle.
I czekali na najważniejszą paczkę tego dnia: zamówione przez Janka i Julka książki, kupione za pieniądze otrzymane na Święta od babć.



A gdy się w końcu doczekali, to czytali do końca dnia. Aż o północy rodzice jednak już zgasili im światło.


W międzyczasie Janek jeszcze upiekł sernik waniliowy.








A chwilę przed snem Jerzyk pograł z tatą w "Już czytam", czyli poukładał obrazki.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz