Najpierw szybkie zakupy w Biedronce. Dla chłopaków to pierwsze wyjście do sklepu od 4 miesięcy. Rzucili się na regał z książkami. Każdy z czymś wyszedł.
Potem wyprawa do Książnicy Beskidzkiej: Janek pokochał serię o Duni, a tylko tam była dostępna (nie wszystkie tomy, niestety). Wypożyczyliśmy oczywiście książki dla wszystkich. Tak nam jakoś wyszło, że padło na literatur szwedzką. Wszystko z wydawnictwa Zakamarki.
Z powodu pandemii nie można swobodnie chodzić wśród bibliotecznych półek. Pani stoi za ladą, za szybą. Trzeba jej podać tytuły i ona podaje książki. Odbiera to wiele czaru bibliotece, niestety.
Z biblioteki ruszyliśmy do szkoły po świadectwo Janka.
Zachwyca ono i wzrusza jak poprzednie. Wspaniale przeczytać tyle dobrych słów o własnym synu. Wspaniale przeczytać tyle słów płynących z serca.
A za rok będą już dwa świadectwa!
Posililiśmy nasze dusze, więc czas był na zajęcie się ciałami. Wracając ze szkoły, zatrzymaliśmy się przy ulubionym "Odpocznij człowieku". Solony kokos z mango podbiły nasze serca. Jerzo oczywiście jadł czekoladowe.
A w domu: kakao, czytanie, zabawy w ogrodzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz