Dzień zaczęliśmy od terapii logopedycznej Janka, podczas której solenizant jadł śniadanie w kuchni.
Ratowaliśmy też dżdżownice, które wyszły po wczorajszej burzy.
A potem spacer z postojem w Babeczce. Musieliśmy się schłodzić i odpocząć. Upał straszliwy.
Po obiedzie bawiliśmy się w ogrodzie i świętowaliśmy Jerzyka imieninki. Dostał książki i był bardzo zadowolony.
Wieczorem piekliśmy sernik na cześć babci Dany, która jutro nas odwiedzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz