czwartek, 6 sierpnia 2020

Pandemia. Dzień 148.

Nie wyjechaliśmy.
Jerzo zdrów. Jak nówka. Za to reszta chłopaków poległa. Zdecydowanie lepiej zdrowieć we własnym domu. Więc zostaliśmy.
No i na miejscu innych gości hotelowych zabiłabym rodzinkę, która przyjechała z choróbskiem do hotelu, bo taki był plan i żeby nie stracić wczasów.

Jerzo cały dzień się świetnie bawił. Był na krótkim spacerze z mamą. Głównie budował z DUPLO, grał na pianinie i czytał.












Chłopcy leżeli, spali, czytali.

Spać poszli w lepszej formie. Jutro dajemy sobie czas na rekonwalescencję. W sobotę ruszamy w Bieszczady.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz